Jak to Aśka, zwana przeze mnie “Dżoaną” Wam już wspomniała: żeby strona się pozycjonowała, blog być musi!
I tym razem moja kolej na dodanie wpisu, więc działam.
Długo rozważałam napisanie konstruktywnego artykułu o najmodniejszych kolorach sezonu, aczkolwiek doszłam do wniosku, że kwestie modowe zostawię ekspertom. Co my tam wiemy o tej modzie? My tylko szyjemy Otulacze (widzicie jak ładnie wplotłam "słowo klucz" :P).
Zamiast więc produkować się o odcieniach niebieskiego, w których szyte są nasze szale z kapturem (Znowu! Będzie się pozycjonowało jak szalone!;)), wdzięcznym tematem dzisiejszego bloga będzie rolka od papieru toaletowego.
Rolka od papieru toaletowego...wydawaloby sie taka niewinna rzecz, kawałek zwiniętego kartonu. Kto by pomyślał, że coś tak niepozornego może być źródłem tak wielu konfliktów małżeńskich.
Nikt mnie przed tym nie ostrzegał zanim wyszłam za mąż! Owszem, słyszałam legendy o porozrzucanych skarpetach i sławnym nie opuszczeniu deski klozetowej. Byłam na to w pełni gotowa, ale muszę przyznać rolki wzięły mnie z zaskoczenia.
Bo wytłumaczcie mi jak to jest możliwe, że chłop nie potrafi wrzucić pustej rolki po papierze toaletowym do kosza na śmieci?
Na początku myślałam, że to tylko mój Eduardo nie posiada tej jakże zaawansowanej umiejętności życiowej. Wspomniawszy jednak o tym na jednym z babskich posiedzeń odkryłam, że jest to fenomen wręcz na skalę międzynarodową.
Dotyka on zazwyczaj mężczyzn żonatych, tudzież z długim stażem w związku, chociaż według ostatnich doniesień Dżoany, młode pokolenie również cierpi na tą przypadłość. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że jest ona uwarunkowane genetycznie.
Teorii jest kilka. Możliwe jest, że panom jest tych rolek po prostu szkoda i idąc tropem rozumowania taty Janusza, że „przyda się”, zachowują je na czarną godzinę.
A nuż będzie to idealny materiał budowlany do bazy Minecraft, do której stworzenia mój 5 letni siostrzeniec zabiera się przynajmniej raz w miesiącu. Tudzież będzie można nimi wyrównać krzywą nogę w stole, czy też przyblokować drzwiczki starego kredensu, co by się same nie otwierały. Możliwości są nieograniczone!
Ja tu “pitu-pitu” o papierze toaletowym, a stona jak się nie pozycjonowała tak się nie pozycjonuje! Więc szybki przerywnik na wspomnienie o tych naszych Otulaczach, czyli szalach z kapturem, kominach, kamizelkach i wszelkakich dobrodziejstwach dostępnych w sklepie WhyNot.
Wracamy do tematu;)
Jest również bardzo możliwe, że osobnicy płci męskiej nie są w stanie fizycznie zlokalizować kosza na śmieci w łazience. Nie ważne, że stoi on centralnie obok szafki, na której pozostawili oni ową pusta rolkę. Najzwyczajniej go nie widzą - może za „babski”, może w kolorze glazury i się zlewa. Kto wie? Nie ma i już.
Przetestowane zostało wiele sposobów walki z tym łazienkowym utrapieniem. Od krzyków, po bardziej kreatywne metody.
Dla przykładu moja przyjaciółka próbując zwizualizować skalę problemu, skrupulatnie zbierała porzucone rolki do kartonu po czym sprezentowała je swojej drugiej połówce, pięknie opakowane pod choinkę. Ja natomiast podeszłam do tematu artystycznie, domalowując porzuconym rolkom buzie i nadając im imiona.
Skończyło się na tym, ze ja mialam całą rolkową rodzinę na parepecie: Ricardo, Pamelę i ich piątkę dzieci, dom Agaty wzbogacił się o natomiast o piękny karton pełen pustych rolek po papierze. Ostatecznie obie zostałyśmy pokonane i same musialysmy te nasze „nauczki” wyrzucić do śmieci.
Jak widzicie sprawa jest poważna i nie tak łatwa do rozwiązania. Chyba nie pozostaje nic innego jak się pogodzić z tą męska przypadłością. Jak to mama Anna pieszczotliwe mawia „chłopy to gorszy gatunek człowieka”. Ale i tak ich kochamy;)
I tyle w tym temacie:)